Blog naszej kancelarii

Kredyt CHF: sąd sam z siebie bada ważność umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego (CHF/EUR/USD itd.)

kredyt CHF USD EUR walutowy indeksowany denominowany radca prawny kancelaria prawna adwokat prawnik szczecin
Sądy toną w sprawach frankowych. Oczywiście spraw dotyczących nieważności kredytów w CHF jest na wokandach sądowych najwięcej, jednak podobne zarzuty formułują inni kredytobiorcy walutowi (EUR, USD itd.). W ostatnim czasie Sąd Najwyższy ponownie potwierdził, że gdy sprawa dotyczy umowy kredytu frankowego, sąd - niezależnie od stanowiska kredytobiorcy - powinien zbadać, czy umowa jest zgodna z prawem i ważna.

Spis treści

Umowa o kredyt w CHF, USD, EUR i inny walutowy

Swojego czasu, zwłaszcza w latach 2004-2010 kredytobiorcy często decydowali się na kredyt walutowy. W większości wybór padał na tzw. kredyt frankowy (kredyt CHF). Umowy o kredyt indeksowany czy denominowany do innej waluty (np. EUR, USD) także były zawierane, lecz znacznie rzadziej. Jednym z czynników był przekaz medialny. Zarówno ekonomiści, jak i politycy czy osoby publiczne promowały właśnie kredyty frankowe. Z uwagi na niższe oprocentowanie (LIBOR) oraz ówczesny raczej stabilny kurs walutowy, miały być to kredyty opłacalne. Czas i zmiany gospodarcze sprawiły, że większość kredytobiorców obecnie tak swoich kredytów nie postrzega i szuka pomocy w sądzie.

Pozew o kredyt CHF – jakie żądania?

Wielu frankowiczów decyduje się na krok ostateczny – pozew do sądu o kredyt CHF. Żądania są różne. Zależą od tego, czy kredyt już został spłacony, czy nie. Podkreślić należy, że obecnie sądy stwierdzają, iż całkowita spłata kredytu CHF nie pozbawia prawa do wniesienia pozwu. Jakie żądania spotyka się w pozwach kredytobiorców? W tej chwili znakomita większość obejmuje żądanie ustalenia, że umowa kredytu (np. umowa frankowa) jest po prostu nieważna albo nie istnieje stosunek prawny wynikający z niej. Drugim co do powszechności roszczeniem jest dochodzenie zapłaty pieniędzy, które zostały przekazane bankowi w okresie spłaty kredytu. Inaczej mówiąc, kredytobiorcy żądają, aby bank zwrócił im to, co dotychczas spłacili. Ma to swoje uzasadnienie w przyjętej przez sądy tzw. teorii dwóch kondycji. Jeśli umowa faktycznie jest nieważna, to kredytobiorca może domagać się wszystkiego, co zapłacił na rzecz banku. Z kolei bank może upomnieć się o kwotę, jaką wypłacił swoim klientom (kapitał).

Frankowicz w sądzie

Liczba pozwów jest bardzo duża, ponieważ udział w procesie nie wymaga ponoszenia wysokich kosztów sądowych (opłata od pozwu wynosi tylko 1000 zł). Pozew poza tym można złożyć w sądzie bliskim swojego miejsca zamieszkania. Nie trzeba wysyłać pozwu np. do Warszawy, gdzie banki posiadają swoje siedziby. Warto zwrócić uwagę, że w różnych rejonach Polski i różnych sądach, czas oczekiwania na wyrok może znacznie się różnić. Może to być nawet kilka lat. W procesie przeciwko bankowi kredytobiorcy korzystają z pomocy kancelarii prawnych, a konkretnie adwokatów i radców prawnych.

Frankowicz – przedsiębiorca

Wbrew pozorom, umowy frankowe nie dotyczą tylko zakupu mieszkania czy budowy domu. Pewna grupa kredytobiorców to przedsiębiorcy. Środki uzyskane z kredytu w całości lub części były przeznaczane na działalność gospodarczą. Sytuacja takich kredytobiorców jest zdecydowanie mniej korzystna niż konsumentów. Nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku pozew przeciwko bankowi skończy się przegraną. Trzeba wziąć pod uwagę w szczególności, czy w umowie kredytobiorca został opisany jako przedsiębiorca (NIP) czy konsument (PESEL). Następnie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy kredytobiorca prowadził już wtedy działalność gospodarczą albo czy na etapie ubiegania się o kredyt planował jej założenie w oparciu o kredyt. Wreszcie, czy i w jakim stopniu (procentowo) środki z kredytu zostały przeznaczone na cele związane z biznesem. Te aspekty sprawy będą miały decydujące znaczenie, czy kredytobiorca zostanie uznany za konsumenta, czy nie. Przedsiębiorca będzie miał trudniej w uzyskaniu korzystnego wyroku.

Umowa o kredyt frankowy – sąd sam ją ocenia

Orzecznictwo dotyczące kredytów frankowych ewoluowało. Pomimo tego, że od czasu zakończenia słynnej sprawy Dziubak minęło kilka lat, sądy nadal zmagają się z różnymi zagadnieniami prawnymi. Tak było również niedawno, bo na początku bieżącego roku. W uzasadnieniu wyroku z 15 stycznia 2025 r. (II NSNc 364/23) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że kredytobiorca (konsument) nie musi sam zarzucać, że z jego umową jest coś nie tak. Nie ma również obowiązku kwestionować konkretnych postanowień umowy. Także nie musi wskazywać szczegółowo w pozwie przyczyn, dlaczego umowa jest nieważna. Zdaniem Sądu Najwyższego to rolą sądu jest, aby przeanalizować umowę i stwierdzić, czy znajdują się tam niedozwolone warunki. To sąd także ma stwierdzić, jakie są skutki ewentualnych mankamentów umowy.

Zamiast sądu – ugoda CHF z bankiem?

Zarówno w czasie procesu sądowego, jak i przed wniesieniem pozwu, można rozważyć ugodę z bankiem. Obecnie banki bardzo prężnie i chętnie oferują frankowiczom ugody. Nawet sędziowie podczas rozpraw kwitują, że ich zdaniem proponowane warunki są – w większości – atrakcyjne i warte rozważenia. Doświadczenie naszej kancelarii prawnej podpowiada, że niektórzy kredytobiorcy wolą takie właśnie rozwiązanie. Dlaczego? Jest kilka powodów:

  • oszczędzają sobie stresu związanego z udziałem w rozprawie
  • nie muszą czekać (czasem kilka lat) na wydanie przez sąd wyroku
  • często otrzymują od banku wypłatę znacznej kwoty, o której mogą decydować tu i teraz
  • unikają pozwu ze strony banku o zwrot kapitału
  • eliminują ryzyko przegranej (nie każdy proces frankowy jest skazany na sukces).

dr Rafał R. Wasilewski